Borneo po Indonezyjsku to Kalimantan. Ta ogromna wyspa, trzecia co do wielkości na świecie, kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic. Trudno poznać jej wszystkie oblicza . My skupiliśmy się na rzece Mahakan, która przecina ląd prawie na pół swoimi wodami o długości niemalże 1000 kilometrów. W swoim dolnym biegu, zniszczona przez człowieka eksploatującego węgiel, ropę naftowa i wycinającego lasy tropikalne, wyżej, zmienia się i powoli ucieka od zniszczeń cywilizacji. Znikają wioski „dzikich Dajaków”, gdzie turysta może przespać się za odpowiedni zwitek banknotów w długiej dajackiej chacie, zobaczyć tradycyjne dajackie tańce i kupić „stare oryginalne” dajackie rzeźby, postarzane w ogródku za chatą. Przybywają za to osady, gdzie tubylcy żyją zgodnie z pradawnym zwyczajem- zaproszony gość, nawet jeżeli jest to turysta, jest traktowany wedle przysłowia „ Gość w dom, Bóg w dom”. Nie zawsze jednak jest się zaproszonym i trzeba umieć się z tym pogodzić.
Nasz przewodnik po rzece Mahakan – Habidim
Stopniowo brzegi zaczyna porastać las tropikalny. Niekiedy w ogromnej ścianie zieleni, można dostrzec stado nosaczy, ogromne dzioborożce i przepiękne motyle.
Opuszczamy Mahakan i wpływamy na jeziora Semayang i Melintang. To jedne z największych w Indonezji. Ich nazwy miejscowa ludność zawsze wymienia razem. Są połączone wąskim przepływem, lecz gdy stan wody rośnie, łączą się w jedno ogromne jezioro. Wioski, budowane są na wysokich palach, by uniknąć zalania domostw. Żyje tu niezliczona ilość ptaków, często nigdzie indziej już nie spotykana. Marabuty, wiele gatunków czapli czy wężówka (ptak, który pływając wystawia ponad wodę tylko długą cienką szyję).
Waran nadrzewny
Marabut indyjski
Marabut indyjski
Makaki krabożerne
Wężówka indyjska
Wężówka indyjska
Bawoły wodne
Jerzyk
Najciekawszym zwierzęciem jest jednak oreczka krótkogłowa, czyli delfin słodkowodny. Populacja tych zwierząt w tym rejonie to tylko około 80 sztuk. Ten wymierające już gatunek, jest tu otoczony troskliwą opieką z racji legendy o ich powstaniu.
Dawno, dawno temu, żyła nad brzegami Mahakan rodzina posiadająca dwójkę dzieci. Rodzice każdego ranka przygotowywali porcję ryżu na obiad, a potem udawali się do lasu na poszukiwanie jego darów. Czekając na ich powrót rodzeństwo bawiło się w wodach rzeki. Jednego dnia dzień był bardzo upalny i czas oczekiwania na powrót bliskich bardzo dłużył się dzieciom. Zgłodniały i patrzyły łakomie na garnek z ryżem. Głód wygrał jednak ze zdrowym rozsądkiem i dzieci wyjadły całą zawartość. Najedzone wskoczyły znowu w zimne wody Mahakanu. Gdy zanurzyły się w nurcie, przemieniły się nagle w dwa delfiny. Wieść o tym błyskawicznie rozeszła się po okolicy i od tamtej pory nikt nie skrzywdzi słodkowodnego delfina zwanego tu pesut.